Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k0RLG340
Tytuł:
Wydawca: Oficyna Wydawnicza Branta
Źródło: Czas nie przeszedł obok : wspomnienia przyrodnika
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Józef Banaszak,  
Data publikacji: 2008
- Tak jest! - odpowiedziałem.
Dla mnie zaczęły się teraz trwające przez kilka lat regularne wezwania przed wojskowe komisje. Dostawałem zwolnienia na pół roku. Rozwiązywało to problem zaliczenia semestralnego ze studium. Nie rozwiązywało jednak wojska jako takiego! Na komisję byłem wzywany jeszcze kilkakrotnie. Wizyty nie były przyjemne. Goluteńcy, jak Pan Bóg stworzył, kandydaci do wojskowego munduru wędrowali kolejno od stolika do stolika, przy których siedzieli różni specjaliści od naszego stanu zdrowia, czasem pan doktor, czasem pani doktor. Wenerolog miał szczególny sposób badania: brał na koniec metrowego kijka przyrodzenie, podnosił oglądając, czy jest zdrowe. Czyściec ten kończył się przy stoliku pana jakiegoś pułkownika, który pisał decyzję. Gdzieś na trzecim roku skończyły się te moje wojskowe boje, bowiem dostałem kategorię zwalniającą mnie ze służby wojskowej na czas pokoju! Odetchnąłem wreszcie. Mogłem dalej spokojnie studiować. Odtąd wtorek - dzień szkolenia wojskowego - był dla mnie dniem wolnym, który od wiosny przeznaczałem na wyjazdy na badania terenowe. Żal mi było tylko kolegów z naszego pokoju, którzy wracali po południu utytłani i walili się na łóżka skonani , w mundurach, nie zdejmując nawet butów.
Sporo emocji kosztowały mnie też zajęcia z matematyki, która była wykładana na pierwszym roku przez doc. Jerzego Albrychta, ćwiczenia prowadził zaś mgr Zenon Stypiński. Powiedzmy sobie szczerze i jasno: matematyka mi nie szła. Na studiach miałem z matematyką poważne kłopoty, na szczęście tylko z nią. Moje problemy zaczęły się już od pierwszych ćwiczeń, kiedy przed naszą grupą stanął niewysoki, szczupły asystent, mgr Zenon Stypiński. Jego słowa na temat tego, co chce przerobić, nie wróżyły nic d