Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000182
Tytuł:
Wydawca: W.A.B.
Źródło: Harar
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Radosław Kobierski,  
Data publikacji: 2005
Ojca już wtedy trudno było zaangażować do poszukiwań reszty rękopisu. Pewną nadzieję wzbudziło znalezienie dość obszernej teczki, w której, pośród nieużytecznych szpargałów, starych rachunków, odkryliśmy kilka fraszek, epigramatów, parę wierszy pisanych po narodzinach Julii. Ślęczeliśmy nad plikiem papierów całymi wieczorami przy bladym żółtym świetle, segregując je tematycznie i chronologicznie.
Od tego czasu ojcu najwyraźniej zaczęło zależeć na naszym zainteresowaniu jego osobą, na dostrzeżeniu w nim członka rodziny. Dzięki temu powoli wracał do siebie. Zauważyliśmy, że z nieznaną wcześniej łatwością konstruuje zdania, wyraża swoje opinie, komentuje bieżące wydarzenia. Coraz częściej widywaliśmy go przy stole, zaglądał do kuchni. Nikt nawet nie zauważył, że ojciec przestał używać powiedzenia "austriackie gadanie", nie machał ręką w zniecierpliwieniu i rezygnacji. Teraz uważnie wysłuchiwał argumentów, odczekiwał na swoją kolej z tym poczuciem pewności i wiarą, że także zostanie wysłuchany.
Matka zaczęła mu kupować gazety codzienne, najnowsze publikacje historyczne, zabierała go ze sobą do znajomych. Była dumna. Ojciec, rzecz jasna, nie mógł być już tym ojcem i mężem sprzed choroby, nigdy nie wrócił do tamtej sprawności, tamtego poziomu intelektualnego, ale dzięki chorobie zyskał coś więcej.