Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000126
Tytuł:
Wydawca: Kantor Wydawniczy SAWW
Źródło: Początek
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Andrzej Szczypiorski,  
Data publikacji: 1986
Leżał w mroku, na wilgotnym chodniku, nie opodal muru getta, i był zupełnie sam. Człowiek nie może być sam w chwili próby. Potrzebuje innych ludzi, a kiedy nie ma ich w pobliżu, odnajduje nagle obecność Boga. Jest to zwykle obecność przelotna, ledwo uchwytna, jakby Bóg przeszedł obok spiesznym krokiem i zniknął za rogiem najbliższej kamienicy. Przed sforsowaniem muru Henryczek Fichtelbaum wyszeptał "Boże, pomóż mi!". Potem przelazł przez mur i nic złego mu się nie stało. Zapomniał więc o Bogu.
Przez kilka miesięcy dawał sobie radę dzięki skromnym środkom pieniężnym i gorliwej opiece Pawełka. Lecz pewnego razu popełnił błąd, ponieważ nabrał pewności siebie, a miał dopiero osiemnaście lat i sukcesy przewróciły mu w głowie. Udał się mianowicie do cukierni na Marszałkowskiej, zapominając o swym wyglądzie. Henryczek Fichtelbaum usprawiedliwiał się później przed sobą, że nigdy przedtem nie studiował swej twarzy pod kątem znamion rasowych, co więcej - nikt w jego życiu nie zwracał mu uwagi na żydowskie rysy jako szczegół godny obserwacji. Jeśli w szkole czymś się przed wojną wyróżniał, to zamiłowaniem do przedmiotów ścisłych, nie zaś kształtem nosa i warg. W cukierni wzbudził najpierw dyskretne zaciekawienie, później popłoch, wreszcie gwałtowną reakcję jakiegoś mężczyzny, który wykrzyknął - "Żyd je ciastko!" - jak gdyby Żyd jedzący ciastko w cukierni na Marszałkowskiej był czymś w rodzaju dinozaura, rosyjskiej arcyksiężniczki bez brylantowych butonów w uszach albo Żyda, jedzącego ciastko w cukierni na Marszałkowskiej w roku 1942. Kilka osób w pośpiechu opuściło cukiernię, kelner zawołał - "O, Jezu! Teraz nas wszystkich pozabijają!" - i tylko jakiś starszy pan zachował spokój, wygłaszając krótkie, treściwe przemówienie, skierowane do sufitu:
- Najpierw i tak pozabijają Żydów, a potem nas, nie ma więc żadnego powodu do paniki, niech ten młodzieniec zje ciasteczko, gotów jestem za niego zapłacić, proszę nie popadać w podniecenie oraz prostrację, zachować godność, trwa wojna, jesteśmy skazani, chyba że Adolf Hitler wyzionie ducha w sposób niespodziewany, czego mu zresztą serdecznie życzę, więc dajcie spokój, nic się nie stało, tu jest Polska, póki co tu jeszcze jest Polska, i proszę mi nie odbierać tej nadziei. To wszystko, co mam do