1
Teofil
obudził się wcześniej niż zwykle, chociaż mógł sobie pozwolić na sen długi i spokojny. Miał bowiem dzień wolny od nauki, jako część "małych wakacji" po rozdaniu świadectw za pierwsze półrocze. Jego własne było pełne not dostatecznych, a nad jedną unosiło się widmo dwójki. Groziła mu ona z łaciny, lecz profesor okazał jeszcze łaskę i dał czas poprawy do końca roku. Oczywiście, chłopiec nie zdradził się z tym w domu, który i tak stał się nieznośny; patrzono na Teofila jak na zbrodniarza. Ojciec, rzuciwszy okiem na marne świadectwo, wezwał go do swego pokoju, otworzył pierwszą z dolnych szuflad biurka, wydobył plik starych papierów i jeden z nich mu podał: - Przeczytaj to sobie!
Chłopiec wziął do ręki gruby, szorstki arkusz o szaroniebieskim odcieniu, ale
trudno mu było czytać zawiłą, spiczastą kaligrafię niemiecką. Oswoiwszy się
ż nią po chwili, zauważył, że wyraz "ausgezeichnet" powtarza się nieustannie
wzdłuż rzędu przedmiotów.
- Takie było moje świadectwo z pierwszego półrocza szóstej klasy, a uczyłem
się w warunkach, o jakich ty, pieszczochu, nie możesz mieć pojęcia - rzekł ojciec
i zatrzasnął biurko, zanim 'Teofil m
|