Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_PolPr_GKd01043
Tytuł: Powtórka z powodzi
Wydawca: "Polskapresse". Oddział "Prasa Krakowska"
Źródło: Gazeta Krakowska
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy: MIELNICKI Roland,  
Data publikacji: 2001-07-25
LIMANOWSZCZYZNA. Starosta ogłosił alarm powodziowy
W Limanowej po nocnych ulewach obudziły się uśpione potoki. Po gwałtownych opadach deszczu ich wezbrane nurty wystąpiły z brzegów czyniąc szkody w miejscach, które odbudowano po powodzi 1997 roku. Powtórzył się tamten scenariusz. Woda zalała Dworzec PKS i okoliczne budynki. Wczoraj ludzie sprzątali naniesiony wodą muł. Byli sami. Padło wiele gorzkich słów pod adresem władz miasta. - Wieczorem potok wystąpił z brzegów, nikogo nie było - mówi Kazimiera Lenartowicz, mieszkanka budynku stojącego opodal potoku Mordarka. - Woda zniszczyła ogród, wdarła się do mieszkania. Na nikogo nie mogliśmy liczyć i dzisiaj też nie było nikogo z władz miasta. To dla nas nie pierwszyzna, po tej dużej powodzi nie mogliśmy się doprosić pomocy. Synowie nie mogli jej otrzymać, bo brakło papieru z przeprowadzenia spadku po ojcu. Wtedy wspomógł nas ksiądz. Kiedyś nikt z miasta do nas nie przyszedł i teraz też nie ma nikogo - mówiła wczoraj w południe rozżalona mieszkanka Limanowej. - To pewno dlatego, że nie mieszka tu żaden prominent. Mieszkańcy osiedla uskarżali się , że mimo monitów kierowanych do władz miejskich nie doczekali się wybudowania zabezpieczeń potoku. Ciągle są narażeni na straty, z którymi później muszą sobie sami radzić. Takie zdarzenia losowe po tamtej dużej powodzi można było przewidzieć. Takiego zdania jest także Barbara Zwolińska, której wody potoku Mordarka również zalały dom. - Ledwo człowiek pozbierał się po tamtej powodzi, a już trzeba wszystko zaczynać od początku - mówią poszkodowani. - Przez noc mieliśmy około stu interwencji - mówi zastępca komendanta Powiatowego JRG PSP w Limanowej, kpt. Janusz Kurzeja. - Nie jest to z pewnością ostateczna ich liczba, bowiem meldunki z jednostek OSP wciąż napływają. Najgorzej przedstawiała się sytuacja w Mordarce i Męcinie. Tam dały znać o sobie potoki: Smolnik i Mordarka. W akcji ratowniczej zaangażowane było około 570 osób. Ratownicy zajmowali się zabezpieczaniem mostów, udrażnianiem przepustów, ewakuacja ludności z zagrożonych budynków. W Pisarzowej trzeba było ewakuować mieszkańców trzech domów, w Kłodnem na letniskowy domek obsunęła się ziemia. Usuwali też powalone drzewa, m.in. w Zalesiu, gdzie takie zwaliło się na transformator. Ratowali mienie. W limanowskiej SP nr 1 zdemontowano urządzenia i pompy w kotłowni, aby uratować je przed za laniem i zniszczeniem. Roland MIELNICKI W powiecie limanowskim w miejscowościach: Męcina, Pisarzowa, Mordarka, Stara Wieś oraz w samej Limanowej jest najgorzej. Zalaniu w tych miejscowościach uległo 20 budynków, ewakuowano 5 rodzin. (olsz) Z kładki przy bulwarach nie zostało prawie nic, o jej bytności świadczą mocno zniszczone przyczółki. Woda naniosła mnóstwo przedmiotów i drzew. djęcia Roland MIELNICKI Mieszkańcy budynków sąsiadujących z limanowskim dworcem PKS ponownie dotkliwie odczuli sąsiedztwo potoku Mordarka.