- Wypisz wymaluj - szepnął - Clermont w roku tysiąc dziewięćdziesiątym piątym. Tylko patrzeć chóralnego Dieu le veult.
Wielkolud mylił się jednak, euforia trwała nader krótko, zgasła, niby
słomiany ogień
, stłumiona przekleństwami i groźnymi spojrzeniami sceptyków.
- Nazwani Puchała i Ostrogski - odezwał się milczący do tej pory Notker Weyrach - nachapali się, bo wojują po zwycięskiej stronie. Tej, co bije, a nie tej, co jest bita. Jak do tej pory krzyżowcy z Czech więcej przywozili guzów niźli bogactw.
|