- Entrez - zawołano z wewnątrz.
Przy fortepianie siedział wysoki pan o szlachetnej twarzy okolonej
spiczastą
, siwiejącą bródką. Ubrany był w świetnie skrojone, szare angielskie ubranie i brązowe półbuciki na nogach.
Przywitał mnie uprzejmie, usadowił naprzeciwko w wygodnym fotelu i spojrzał na mnie badawczo:
|