potem Raisa, wreszcie zjawiła się "moja" Polina. Serce waliło mi w piersi, a ona pochyliła się nade mną i czułem jej oddech pachnący świeżym jabłkiem. Objąłem ją za szyję i tuliłem twarz do jej twarzy... Przez trzy dni symulowałem bóle i przez trzy dni leżałem u doktora Jakuba heroicznie znosząc ścisłą dietę. Pola często wbiegała do pokoju, śpiewała mi piosenki albo czytała wiersze, co wieczór jednak znikała. Dowiedziałem się, że z jakimiś młodymi ludźmi przygotowuje amatorskie przedstawienie.
Po trzech dniach, gdy Polina wychodząc wieczorem na próbę chciała mnie pogłaskać po twarzy, ugryzłem ją z całej siły w palec. Pola wiła się z bólu,
jęczała
i zanosiła się głośnym płaczem.
Spoglądałem na nią z uczuciem przerażenia, ale i utajonego tryumfu.
|