Dane tekstu dla wyniku: 38
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000098
Tytuł:
Wydawca: Trio
Źródło: Świtanie, przemijanie
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Teresa Bojarska,  
Data publikacji: 1996
- I wychodźcie z piwnicy. Gawlikowa ma przecież jeszcze ten kapuśniak, którego nie zdążyliśmy zjeść. Niech zleje z talerzy do garnka. Nie musimy się już bać.
Nie minął kwadrans, a pułkownik z żoną, bo kobieta była jego żoną-adiutantem, pożywiali się solidnie przypaloną zupą. Chwalili, bo była na wędzonce, oni zaś bardzo głodni. A może tacy grzeczni? Kobieta pogładziła Irenkę po buzi. Przytuliła. "Rebionka" - szepnęła miękko. Surmowa szeptem tłumaczyła Marcie i innym, co mówią Rosjanie . Kształciła się jeszcze w carskiej szkole, teraz język okazał się nagle przydatny, a co najdziwniejsze - dobrze zapamiętany. Opowiadała więc, jak doszło do potyczki, w której wzięli chyba udział ci z czołgów. Musieli rozbiec się w ostatniej chwili, było ich bardzo dużo. Pułkownik radziecki mówi, że jego podkomendni są rozdrażnieni, rozżaleni. W parku padł ich dowódca grupy. Oficera dosięgła kula Lotaryńczyka. Są żądni zemsty. Jeżeli we dworze skryli się żołnierze niemieccy, choćby jeden, choćby bez broni, pułkownik nie ręczy za bezpieczeństwo mieszkańców Malenia.
- Ależ oni na pewno muszą być tutaj! - zawołała Hania. - Wpadło ich kilku, pili mleko, ale tylko dwóch. Widziałam, jak przebiegali przez jadalnię do holu.