Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000048
Tytuł:
Wydawca: Muza
Źródło: Piekło w kolorach
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Olgierd Budrewicz,  
Data publikacji: 1997
Ptaki, ptaki. Małe i duże – od wielkości chrabąszcza do ośmioletniego dziecka. Większość skrzydlatych istot dorasta do naszego bociana lub go przerasta. Pełno jest rozmaitych wielgachnych ptaszysk: czaplowatych, tukanowatych, flamingowatych, sępich i orlich. Latają, siedzą na gałęziach drzew, na ziemi, na słupach przydrożnych, brodzą w wodzie.
Czasem, nisko nad głowami, płosząc ptaki, wśród nich watahy jastrzębi , przeleci jedno- lub dwusilnikowy samolot. Wielu bogatych farmerów ma własne lotniska; zdarza się – z betonowymi pasami startowymi, na które przylatują ze swoich rezydencji w Rio i Sao Paulo. Niektóre z tych lotnisk – jak już pisałem – wykorzystywane są dla celów kontrabandy. Wielkie maszyny dużych towarzystw lotniczych, przede wszystkim Variga i Cruzeiro do Sul, omijają te obszary, ograniczając się do połączeń z Cuiabą i Campo Grande, gdzie latają codziennie z regularnością tramwaju. Całkiem niedawno ogromny boeing towarzystwa Varig wylądował przymusowo na polowym lotnisku któregoś z fazendeiros, większość pasażerów ocalała.
Zostawmy jednak ptaki mechaniczne, powróćmy do żywych. Gdy jedzie się z Corumby szosą BR 262 przez niezmierzone bagna, z widokiem na żelazne góry (do tysiąca stu metrów wysokości, tylko dziesięć procent ziemi – reszta żelazo, magnez, marmur) i na całą tę "mazurską" krainę, dostrzega się przede wszystkim skrzydła i dzioby, lotki i łapki – ornitologów zabiera się stąd chyba prosto do czubków!