- Prawie do końca wydawało się, że jednak do tej wizyty może nie dojść. W święto Trzeciego Maja 1983 roku agenci SB napadli na siedzibę Komitetu Prymasowskiego w warszawskim kościele Świętego Marcina.
Dziesięć dni później umarł pobity przez milicjantów
Grzegorz
Przemyk, syn związanej z opozycją poetki. Nie ulegało wątpliwości, że są to prowokacje mające stworzyć atmosferę, w której wizyta nie będzie możliwa. W miarę zbliżania się daty rozpoczęcia papieskiej pielgrzymki władze zdawały się robić coraz więcej, żeby do niej nie doszło. Także w środowiskach opozycyjnych dość silne były głosy, że to nie jest dobry moment na papieską wizytę w Belwederze i publiczne ściskanie dłoni generała Jaruzelskiego. Sam miałem podobne wątpliwości.
A.M.: A ja nie, bo było już po papieskiej wizycie w Chile Pinocheta.
|