X
Dzień i noc zupełnej ciszy. Zamość znieruchomiał. Opustoszał. Nie ma cywili i wojskowych. Zamość - miasto otwarte. Niemcy ukazują się po dwudziestu czterech godzinach w zmotoryzowanej srebrnej kolumnie. Na wieży ratuszowej wielka flaga ze swastyką. Brrr! Mama jednak idzie do Ratusza. Jej kroki na kocich łbach
bębnią
jak niedawno kopyta końskie. Dobrze ją widać na pustym Rynku. Przyspiesza kroku na schodach, znika w bramie.
Wraca z podbitym wroną pozwoleniem powrotu do miejsca zamieszkania. Tylko jak? Pani doktor znów pomaga. Ze znajomym Żydem - bo przecież wszyscy nie pognali z Ruskimi! - właścicielem autobusu, zabieramy się do Warszawy. Autobus kuleje. Właściciel siedzi na wysuniętym nosie maski i lejkiem dolewa benzynę.
|