Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000067
Tytuł:
Wydawca: Iskry
Źródło: Górnik polski
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Jarosław Józef Szczepański,  
Data publikacji: 2005
No, akurat myśmy napisali Kto komu służy, wyszliśmy z tym, to było dla nich zaskoczenie. Zebranie, które szykowali, na którym chcieli mnie rozliczyć, poszło odwrotnie. Ja odszedłem, Sienkiewicz został. Na to zebranie chciano ściągnąć Kuronia. A wcześniej był konflikt w Krakowie z Zawadą. Prasa pisała, że KOR rozwalił tam związki zawodowe.
Chciano ten sam numer wykręcić w Jastrzębiu. Wiadomo było, że konkretnego dnia odbędzie się zebranie. Część wówczas postawiła na swój statut - Niezależnych Związków Zawodowych Polski Południowej i Jastrzębia. Chciano wówczas MKR oczyścić z " niepotrzebnego elementu", który psuł tylko robotnicze sprawy. I to chodziło o nas, o wiele spraw przez nas prowadzonych. Chodziło Żabińskiemu o to, żeby oczyścić ruch robotniczy z naleciałości "nierobotniczych", czyli doradców etc. Sienkiewicz już wtedy uważał, że jego pozycja w kraju jest mocno zachwiana, że jest zagrożony, atakował Wałęsę, walił takie teksty na doradców, że powtarzać wstyd. On wtedy ewidentnie miał pomysł następujący: wysłał do Kuronia Berową i chciał go na to zebranie ściągnąć. Berowa informowała Kuronia, jak to Sienkiewicz chce dobrze, jak się stara, ale go nikt nie rozumie, jest atakowany przez resztę, przeze mnie, jak go chcą wyrzucić. Z tego, co wiem, to niewiele brakowało, a Kuroń by się na to dał złapać.
Jak się o tym dowiedziałem, to wysłałem błyskawicznie do Jacka Kuronia Grześka Stawskiego z prośbą, żeby nie przyjeżdżał. Trochę to było paranoiczne. Najpierw przychodzi do Kuronia jakaś baba i mówi, żeby jechał, zaraz potem facet, który mówi "nie". Chciano wmanewrować Kuronia po to, by zrobiła się straszna awantura.