Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_PolPr_GKe00521
Tytuł: Nowy rok w Rosji?
Wydawca: "Polskapresse". Oddział "Prasa Krakowska"
Źródło: Gazeta Krakowska
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Dariusz Grzyb,  
Data publikacji: 2005-12-08
Justyna Kowalczyk wciąż czeka na decyzję Trybunału Arbitrażowego
Nasza najlepsza biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk i jej trener Aleksander Wierietielny rozpoczęli zgrupowanie w Austrii. Mimo, że pobyt w tym kraju zaplanowano do 20 grudnia, w każdej chwili może się okazać, że wspomniana dwójka zmieni miejsce przygotowań. – Nie wiem także, gdzie przywitam Nowy Rok. Może w Finlandii, albo Rosji. Przekonamy się co przyniosą najbliższe dni – mówi Justyna. Trener Aleksander Wierietielny chce wybrać taki ośrodek przygotowań w którym warunki narciarskie będą najlepsze. – Dopiero dzień trenujemy w Austrii i za wcześnie mówić o warunkach jakie mamy w tym kraju. Jeżeli coś będzie nie tak, przykładowo nie będą nam odpowiadać trasy to w każdej chwili możemy zmienić miejsce przygotowań – mówi. Trener i jego podopieczna intensywnie trenują, ale także coraz bardziej niecierpliwią się decyzją Trybunału Arbitrażowego w sprawie skrócenia kary dla naszej biegaczki. Przypomnijmy, że Justyna Kowalczyk została ukarana przez Międzynarodową Federację Narciarską – FIS rocznym zakazem startów. Zażyła lek zawierający niedozwoloną substancję. Taki werdykt ustalono po testach antydopingowych, które przeprowadzono 23 stycznia tego roku podczas zawodów w Oberstdorfie. Przypomnijmy, iż Polce zamierzano unieważnić wyniki jakie wywalczyła podczas mistrzostw świata: 4. miejsce w biegu na 30 km techniką klasyczną, 9. na 10 km techniką dowolną, 12. miejsce w sprincie na 0,9 km techniką klasyczną oraz 13. na 2x7,5 km techniką klasyczną oraz dowolną. Jednak z uwagi na to, że zażyty przez nią specyfik nie wskazywał na dopingowanie się na Justynę nałożono mniejszą roczną dyskwalifikację. Polacy zwrócili się o skrócenie i tej kary przez Trybunał Arbitrażowy w Lozannie. Jeśli wyrok będzie pomyślny Kowalczyk będzie mogła brać udział w zawodach. Niestety czas werdyktu ciągle się oddala. Termin rozprawy miał być znany już w październiku, ale do tej pory nie ma decyzji. – Szkoda, że to wszystko tak się przeciąga, ale ja nie denerwuję się, najważniejsze, że mogę wystartować na olimpiadzie w Turynie, co po testach antydopingowych, które przeprowadzono 23 stycznia podczas zawodów w Oberstdorfie było wykluczone – dodaje Justyna Kowalczyk. – Grudzień mam wypełniony mocnymi zajęciami, chociaż tak prawdę mówiąc nie wiem, gdzie będę trenować w najbliższych dniach. Wszystko może się zmienić w ciągu kilku godzin. Justyna otrzymała jeszcze w ubiegłym miesiącu zaproszenie Rosjanek do gościnnego startu w ich wewnętrznej kwalifikacji do IO w Turynie. Niestety nie mogła wziąć udziału w tych zawodach. Co więcej nie moga startować nawet poza konkursem na tej i podobnych imprezach. – Nie wolno mi brać udziału w zawodach organizowanych na trasach FIS – dodaje zawodniczka. – Skoro jest to dla mnie zabronione to nie ma sensu, żebym się pojawiała na takich imprezach. A taki sprawdzian jaki miały Rosjanki mogę przeprowadzić sama. Wierietielny dodaje: – Cieszę się, że Justyna jest zdrowa i pełna ochoty do pracy. Przed nami bardzo ważny sezon, sezon olimpijski. Chcemy sprawić podczas Igrzysk w Turynie miłą niespodziankę. dariusz grzyb