trzeźwym politykiem ze szkoły bismarckowskiej. Nie pozwolił na przesiąkanie do armii wpływów obcego wywiadu, tzn. agitacji komuny, Żydów, masonów i liberałów. Oddziały Mackensena nie zostały pobite. Byliśmy z końcem roku 1918 w pełni sił militarnych i psychicznych, zabezpieczeni materiałowo i operacyjnie. Niezwyciężeni, musieliśmy wycofać się do Heimatu tylko dzięki kreciej robocie na innych frontach i wewnątrz Niemiec, prowadzonej od dawna przez Żydów, marksistów i mniejszości narodowe Rzeszy.
- Von Mackensen przybył do naszego eszelonu przed odjazdem do kraju - mówił dalej. - Oddaliśmy mu honory prawie cesarskie. Uroczystości tej nikt nie
zakłócił
jakimś wystąpieniem, podobnym do warcholstwa frontowców innych naszych armii czy Mannschaftu marynarki wojennej, częściowo skomunizowanego. Siwy Mackensen przemówił krótko i wskazał cele...
- Artyleryjskie? - pytał Schielke.
|