Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000126
Tytuł:
Wydawca: Kantor Wydawniczy SAWW
Źródło: Początek
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Andrzej Szczypiorski,  
Data publikacji: 1986
o wściekłego miasta. Wojna odebrała Stucklerowi komfort życia, do którego przywykł przez kilka lat, kiedy ruch sprawował władzę w Trzeciej Rzeszy, a Europa liczyła się z Niemcami, okazywała im szacunek i starała się zaspokoić ich żądania. Bez wojny żyło się Stucklerowi lepiej i był spokojniejszy o przyszłość. Jednakże stało się. Uważał, że musi wykonać do końca swoje powinności Niemca, obywatela Rzeszy, członka partii i oficera policji. To był jego obowiązek, z tym wiązała się kwestia godności.
Teraz kłus wałacha przeszedł w swobodny galop. Grudy ziemi i kamyki pryskały spod kopyt. Stuckler nie myślał już o popręgach, które zresztą trzymały dobrze. Myślał, że jeśli Niemcy przegrają wojnę, Europa najprawdopodobniej już nigdy nie powstanie z upadku. Spuścizna ulegnie zniszczeniu. Zapanuje era barbarzyńska. Stuckler nie widział siebie w tych krajobrazach. Nie widział też siebie ze złamanym mieczem, idącego na postronku za kosmatym koniem Huna, na wschód. A jednak czekało go coś podobnego. Nie miał wprawdzie sandałów i tarczy, nie czuł na szyi postronka, ale szedł w gromadzie wielu innych jeńców niemieckich na wschód, a tuż obok przemykali krasnoarmiejcy na zwinnych, małych konikach. Szedł wiele tygodni, potem jechał lorą kolejową przez niekończący się step. Na koniec znalazł się za drutami obozu nad rzeką Ob. Przez kilka lat karczował syberyjskie lasy, coraz słabszy i bardziej zdziczały , aż wreszcie umarł, a jego zwłoki rzucono do głębokiego dołu, który niebawem pokryła wieczna zmarzlina. Umierając, nie żałował swych grzechów, bo już wcale nie wierzył w Boga. Może nawet nie pamiętał, że był kiedyś Niemcem, członkiem NSDAP i oficerem służby bezpieczeństwa Rzeszy. Przez wiele tygodni przed śmiercią myślał tylko o jedzeniu.
Również wtedy mógłby powiedzieć, że tak było zawsze. Jeśli tego nie powiedział, to chyba z braku sił fizycznych i duchowych, które potrzebne są do jakiegokolwiek wnioskowania. On zaś umierał z głodu i wyczerpania, poza wszelką moralnością i ocenami etycznymi, do czego bez wątpienia trzeba pewnej ilości kalorii. W gruncie rzeczy los okazał się dlań łaskawszy niżeli dla tych wszystkich, którzy umierali podobnie jak on, lecz nieco wcześniej i z jego winy. Poprzednicy Stucklera nie zdążyli być ani