Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_1102000000013
Tytuł:
Wydawca: PWN
Źródło: Piąta władza czyli Kto naprawdę rządzi Polską?
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_publ
Autorzy: Gabryel Piotr, Zieleniewski Marek*,  
Data publikacji: 1998
ał Elektromis portugalskiemu gigantowi handlowemu JMB (sieć hurtowni zmieniła nazwę na Euro Cash), nigdy nie zapomniał, kto uruchomił nad jego głową lawinę. W styczniu 1997 roku w dwóch pismach poznańskich i na antenie lokalnej rozgłośni - kontrolowanych pośrednio przez Świtalskiego - ruszyła kampania oszczerstw i pomówień pod adresem "Wprost" i jego szefa. Zasugerowano rzekomą współpracę Marka Króla z byłą Służbą Bezpieczeństwa. Rychło do krucjaty dołączyły "Nie" i "Trybuna". Dlaczego?
Tu dodać trzeba, że "Wprost" naraził się SdRP kilkoma głośnymi, demaskatorskimi artykułami na temat tzw. sprawy Oleksego. Ale media Świtalskiego i organy prasowe Towarzyskiego Holdingu łączył nie tylko wspólny "wróg". Właśnie pieniądze Mariusza Świtalskiego, człowieka, który sporo w swoim czasie dołożył do interesów Ireneusza Sekuły (zobacz rozdzial VI Cmentarz imperatorów) umożliwiły start tygodnikowi "Nie" Urbana. Właśnie pieniądze Świtalskiego pozwoliły na wydawanie "Trybuny" (z akt rejestrowych wynika, że od maja do listopada 1993 roku większościowym udziałowcem Ad Novum, wydawcy gazety była powiązana z Elektromisem spółka Ata, założona przez Świtalskiego w 1989 roku). Znamienne, że w procesie przeciwko trzynastu byłym pracownikom firmy Mariusza Świtalskiego, wśród których jest pięć osób z jej ścisłego kierownictwa, jaki od wielu miesięcy toczy się w Pozaniu, ława oskarżonych okazała się za krótka dla faktycznego twórcy i faktycznego szefa Elektromisu. Dlaczego bądź dzięki czemu lub komu Mariusz Świtalski może się uważać za osobę stojącą poza czy ponad prawem?
W kampanię wyborczą 1997 roku Holding Towarzyski wkraczał silny, w pełni skonsolidowany, z jak najbardziej uzasadnioną nadzieją, że może liczyć na odpowiednią oprawę propagandową. Ale czy w istocie mógł liczyć na zwycięstwo? Otóż wszystko wskazuje na to, że Holding zapragnął wygrać jeszcze przed wyborami, zapragnął "wygrać" dla siebie gospodarkę - tak, aby ewentualna utrata władzy politycznej nie oznaczała utraty władzy ekonomicznej.