Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_p0000100192
Tytuł: Pan Bóg czuwa nade mną
Wydawca: Przedsiębiorstwo Wydawnicze Produkcyjne Usługowe Sp. z o.o.
Źródło: Tygodnik Regionalny "Gazeta Częstochowska" nr 37 (873)
Kanał: #kanal_prasa_tygodnik
Typ: #typ_publ
Autorzy: URSZULA GIŻYŃSKA,  
Data publikacji: 2008-09-11
szybciej musiała wejść w dorosłe życie. Gdy miała siedemnaście lat ojciec postanowił, że ma wyjść za mąż. Wybranek – Andrzej Gromczyk – również pochodził z ubogiej i wieloletniej rodziny. Był od Marianny starszy o trzynaście lat i pracował w Zakładach Ziemniaczanych w Sierakowie. – Ojciec uznał, że to dobry chłopak, pracowity i uczciwy, i choć nie znałam go wcześniej, nie miałam wyboru. Ale życie pokazało, że tata miał rację. Moje małżeństwo było oparte na zaufaniu i wspólnej pracy – opowiada.
Pobrali się w 1924 roku i zamieszkali w Sierakowie. Mąż pracował w Zakładach, Marianna prowadziła dom i dbała o niewielkie gospodarstwo. Rok później urodził się Gromczykom najstarszy syn Józef. W 1930 Marianna powiła córkę Janinę, w 1941 – Zofię. Z mężem przeżyła 25 lat. Zmarł w wieku 63 w 1959 roku, po trzynastu latach ciężkiej choroby. Marianna miała 52 lata, ale drugi raz za mąż nie wyszła, choć kilku wdowców smoliło do niej cholewki. – Mąż jest jeden na całe życie – mówi. Zmiany w jej życiu jednak nastąpiły. Gospodarkę Marianna oddała synowi i z Zofią zamieszkała w wynajętym lokalu w Juliance. Zaczęła pracę w pobliskim młynie i w nadleśnictwie, by dorobić do emerytury. Później z córką i jej rodziną zamieszkała w Sygontce, gdzie Zofia z mężem Leszkiem kupili plac i wybudowali dom. Marianna, jak mówi, zawsze była z najmłodszą córką. Pomagała jej w wychowaniu czwórki dzieci – Lucyny, Haliny, Małgorzaty i Andrzeja. Starsza córka Janina jest bezdzietna , a brat Józef ma córkę Marię. Dzisiaj pani Marianna ma pięciu dorosłych wnuków, jedenastu prawnuków i dwoje uroczych praprawnuków. Na stuleciu nie brakowało nikogo. – Huczne przyjęcie z tańcami zrobiliśmy w hotelu Kmicic w Złotym Potoku. Mama otrzymała życzenia i gratulacje od Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i wójta gminy Roberta Nowaka. Ściskało i całowało ją ponad 60 osób – cała rodzina i liczni przyjaciele, dobrzy znajomi. Już wtedy zapraszała wszystkich za rok na kolejne obchody urodzin. Stawili się wszyscy – opowiada pani Zofia.
Życie pani Marianny nie było różami usłane, ale ona jest z niego bardzo zadowolona. Nie brakowało jej sprytu, obrotności i wytrwałości. – Narobić sie trzeba było, ale moje dzieci nigdy nie zaznały głodu, w niedzielę zawsze był rosół. By zarobić pieniądze chodziłam na piechotę do Częstochowy na targ. Trzysta jaj przekładam sianem, sto w jednym koszu wieszałam na piersiach, w drugim na plecach niosłam dwieście jaj. Jak sprzedałam towar znowu pieszo wracałam do domu. Później trochę poprawiło się i