Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000195
Tytuł:
Wydawca: SuperNowa
Źródło: Dzieci nocy
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Witold Jabłoński,  
Data publikacji: 2001
innym była jednak ciągle żywa nostalgia za utraconą ojczyzną i Kola rozumiał to doskonale. On także owej nocy stracił coś bezpowrotnie. Przez chwilę błysnęło mu nawet w głowie, że nie zastanawiał się nigdy, czy podobnie odczuwała swoją częściową obcość na świętej ruskiej ziemi Marilyn, biedna, kochana, głupiutka Marilyn Monroe Cwietajewa. A co z Rockefellerem Sacharowem? Będzie go musiał o to zapytać, jeśli się zdarzy okazja. Jako stuprocentowy Rosjanin, Azimow nie miał z tym żadnych problemów.
Nie miał też ochoty zaprzątać sobie głowy takimi problemami. Łaknął przede wszystkim pocieszenia. Przy barze siedziała diewczonka, jedna ze świętych grzesznic, zarabiająca swoim ciałem na sobór świętego Rasputina. Ogromny podwójny krzyż na złotym łańcuchu kołysał się obiecująco między jej bujnymi , doskonale krągłymi piersiami, które niemal wyskakiwały z mocno wyciętego dekoltu. Dobrze skrojony habit cerkiewnej dziewki raczej uwydatniał, niż skrywał jej wdzięki. Linie ciała tak doskonałe, że można wybaczyć owej kurewskiej mniszce rudą piegowatość. Nosiła zakonne imię Filadelfia, ale zwa no ją tutaj powszechnie Fifi. Kola nie korzystał dotąd z jej łaskawości. Tak się jednak złożyło, że jej dwie doskonale znane detektywowi koleżanki, Sissi i Lola, czyli Smyrna i Laodycea, musiały już wcześniej wybrać lepszych klientów albo kwestowały na mieście. Cerkiewne diewczonki bowiem miały prawo wybierać sobie partnerów, dlatego też Azimow nie miał wcale pewności, czy z tą właśnie osiągnie dzisiaj ostateczne spełnienie. Mniszki były w tym względzie kapryśne, nieobliczalne i zagadkowe jak ciasteczka ukrywające mgliste chińskie aforyzmy.
Kiedy podszedł do Filadelfii i złożył przed nią wymagane pokłony, ta odrzuciła z twarzy czarny welon i podniosła na niego wielkie złociste oczy. Spojrzenie wygłodniałej wilczycy mówiło wszystko. Fifi czekała dzisiaj na niego. Mężczyzna wiedział to, zanim przemówiła śpiewnie stosownym psalmodycznym cytatem: