Oba te światy nad wszystko pożądały i pragnęły ziemi. Ale chłop miał dopiero w sobie chciwość ziemi, gdy ziemianin przesiąkł cały już miłością ku niej.
Więc też owej jesieni 1917 roku, równie jak następnej, stokroć tragiczniejszej 1918 roku, wszyscy ziemianie, posłuszni surowemu nakazowi wewnętrznej etyki, obsiali swe pola bez wahania. Na wiosnę jedną i drugą chłopi mieli zagarnąć obszar, przechodzący ich siły i możności, pozostawić go pustym, a położywszy się przy nim jak zły pies przy
padle
, warczeć głucho na widok każdego przechodnia.
Nie obsiali sami i nie dali innym. Poczucie ciężkiego grzechu społecznego: pól najurodzajniejszych leżących odłogiem - nie przenikało ich tkanki myślowej.
|