Dane tekstu dla wyniku: | 1 |
Identyfikator tekstu: | PELCRA_6203010000006 |
Tytuł: | Fidel Castro nie chce komputerów |
Wydawca: | Dziennik Internautów Sp. z o.o. |
Źródło: | Dziennik Internautów |
Kanał: | #kanal_internet |
Typ: | #typ_publ |
Autorzy: | Anna Wasilewska-Śpioch, |
Data publikacji: | 2002-03-25 |
Kubańskie ministerstwo handlu wewnętrznego zakazało osobom prywatnym i organizacjom non profit kupowania komputerów osobistych. W ten sposób skończył się krótki (zaledwie półroczny) okres wolnorynkowej sprzedaży pecetów w państwie rządzonym przez Fidela Castro. Teraz sklepy komputerowe podzielono na dwie strefy: rządową, gdzie można kupić wszystko, i ogólną, gdzie przeciętny Kubańczyk może kupić jedynie...
... dyskietki, płyty CD i inne drobiazgi. Sprzedaż komputerów, offsetowych urządzeń drukarskich, mimeografów , fotokopiarek i innych środków do masowego drukowania dopuszcza się w chwili obecnej tylko za specjalnym zezwoleniem resortu. Waszyngtoński rzecznik władz Kuby, komentując to zarządzenie, powiedział, że "gdyby nie amerykańskie embargo, każdy Kubańczyk mógłby kupić sobie komputer". Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o jak najbardziej skuteczne odcięcie mieszkańców wyspy od Internetu. Już teraz dostęp do sieci trzeba tam rejestrować w Narodowym Ośrodku Automatycznej Wymiany Danych (CENAI). Mało tego, cena zań jest zupełnie nie z tej ziemi: miesięczny abonament kosztuje 260 dolarów, podczas gdy średnia roczna pensja na Kubie to 240 dolarów. Tym, którym mimo wszystko uda się wejść do Sieci, dzięki staraniom władz nie zobaczą w niej nie tylko pornografii, ale też przede wszystk |