Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_3104000000001
Tytuł:
Wydawca: W.A.B.
Źródło: Nowe królestwo Grenady. Historia naturalna, obyczajowa i domniemana
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Adam Elbanowski ,  
Data publikacji: 2006
NOTA ?ANONIMA Każda mroczna siła ma swój świetlisty rewers i w tym wypadku nie jest inaczej. Wiara daje moc latania, a prawdziwie niebiańskim lotem są lewitacje świętych i błogosławionych. Było bez liku takich przypadków: Święty Dunstan, arcybiskup Canterbury, szybujący pod sklepieniem swej katedry w dniu
17 maja 988 roku; król Węgier, św. Stefan, zatopiony w modlitwie, a ponadto św. Bernard z
Clairvaux, św. Dominik, św. Teresa z Ávila19, św. Franciszek z Asyżu, Katarzyna ze Sieny i
wielu innych. Największą wszakoż sławę zyskał św. Józef z Kopertynu. Tam właśnie, w kościele
kopertyńskim, a wydarzyło się to dnia 4 października 1630 roku, dwudziestosiedmioletni Józef
Desa wpada w stan ekstazy tak głęboki, iż wydobywając z gardła przeciągły krzyk, wznosi się w
górę, powyżej ołtarza, wysoko ponad zdumionym tłumem wiernych. Potem powtarza się to dziesiątki
razy aż do śmierci Józefa, 18 września 1663 roku. Owe ekstazy, połączone z lewitacją, rodziły
się pod wpływem konsekrowanej właśnie mszy albo słów Pisma, a czasem nawet świergotania ptaków.
Gdy chwila ta nadchodzi, z niezmiennym i donośnym zawołaniem Józef wzlatuje w górę niczym ptak,
czasem na dwadzieścia piędzi, przelatując przez cały kościół, ponad ołtarzem, unosząc się ku
figurom świętych lub ku tabernakulum. Pielgrzymi przybywali tysiącami, by go zobaczyć -
wieśniacy, duchowni, kardynałowie, papieże, książęta i grandowie - zmierzali z całej Italii, z
Francji i z Polski. Niesłusznie oskarżany był przez niektórych o kontakty z szatanem (takie
wątpliwości miało Święte Oficjum), ostatecznie jednak został oczyszczony z zarzutów przez
Papieża Urbana VIII, który sam był świadkiem jednej z lewitacji Józefa20.
^gg8> 20 PRZYPIS REDAKTORA Zbyt encyklopedyczny i pobieżny wydaje mi się ten komentarz. Wolę sięgnąć do podstawowego opracowania na ten temat, zawartego w książce profesora Oliviera Leroya La Lévitation, w której daje on szczegółowy opis dwustu pięciu przypadków lewitacji. Zabrakło mi wreszcie we wspomnianej glosie przykładów lewitacji, których było niemało w Nowym Świecie. Mam na myśli nie tylko najbardziej znany przypadek osiemnastowiecznego franciszkanina Antonia