Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_p00025a00664a
Tytuł: TAJEMNICZE CHMURY
Wydawca: Prószyński Media Sp. z o.o.
Źródło: Wiedza i Życie nr 2/2000
Kanał: #kanal_prasa_tygodnik
Typ: #typ_publ
Autorzy: BOGUSŁAW BARTOSIK,  
Data publikacji: 2000
ominują azot i tlen. Choć sporadycznie obserwuje się chmury w stratosferze (chmury perłowe) i mezopauzie (chmury srebrzyste), specjaliści od atmosfery nie wiedzą, skąd wziął się na tych wysokościach lód, z którego są przypuszczalnie zbudowane. Przypuszcza się, że do stratosfery dostaje się nieco wody z troposfery. Odbywa się to w miejscach, gdzie występują silne prądy wznoszące, np. na równiku. Ten mechanizm nie tłumaczy jednak obecności wody w mezosferze to właśnie wykryły zdjęcia satelitarne.
Jedynym sensownym rozwiązaniem okazały się obiekty pozaziemskie. Początkowo mówiono o meteorytach, potem o małych lodowych kometach o wielkości niewielkiego domu i masie 20-40 ton. Jądra komet zbudowane są z luźnej mieszanki pyłu meteorytowego , zestalonego dwutlenku węgla, wody i metanu. Na zewnątrz mają zwykle cienką otoczkę ciemnego pyłu. Przy wchodzeniu w górne warstwy atmosfery ta luźna konstrukcja łatwo rozpada się na kawałki według Franka główną przyczyną rozpadu jest elektrostatyczne oddziaływanie pola magnetycznego Ziemi - ostatecznie zamienia w pędzącą chmurę pary wodnej, która nigdy nie dociera do powierzchni planety, lecz rozpływa się w mezosferze i stratosferze. Zanim się jednak rozpłynie, absorbuje nadfioletową poświatę oświetlanego promieniami słońca atmosferycznego tlenu, pozostawiając plamy na zdjęciach satelitarnych, wykonanych w tym zakresie widma promieniowania elektromagnetycznego.
Najbardziej szokującym aspektem tego odkrycia nie jest jednak istnienie samych komet, lecz ich liczba. Na podstawie swoich obserwacji Frank ocenia, że na Ziemię spada 5-20 takich wielotonowych obiektów na minutę! Jeśli założyć, że w przeszłości geologicznej naszej planety tempo to było podobne, woda z komet wystarczyłaby do wypełnienia po brzegi wszystkich współczesnych oceanów. Choć skala zjawiska wydaje się ogromna, komety dostarczają do górnej atmosfery za mało wody, by można ją było wykryć