początku marca 1945 r. władze UNRRA postanowiły nie utrzymywać formalnych stosunków z rządem Arciszewskiegoccxliv. Dnia 23 marca 1945 r. prasa waszyngtońska podała oświadczenie dyrektora Herberta Lehmana o podjęciu przez UNRRA wyłącznych kontaktów z "rządem lubelskim" i zaprzestaniu współpracy z rządem RP w Londynie ccxlv. Kiedy 9 kwietnia 1945 r. została zwołana w Waszyngtonie konferencja prawników dla ostatecznego opracowania statutu MTS, przedstawiciel rządu RP nie został zaproszony ccxlvi.
Dyplomacja polska podejmowała rozpaczliwe wysiłki, aby w przededniu konferencji w San Francisco pozyskać przychylne stanowisko jeśli nie delegacji rządowych to przynajmniej niektórych przedstawicieli państw, uznających prawo rządu polskiego do uczestnictwa w konferencji. Spośród "wielkich mocarstw" liczono na Francję i Chiny. W kwietniu 1945 r. Kajetan Dzierżykraj-Morawski, ambasador RP przy Tymczasowym Rządzie Republiki Francuskiejccxlvii pisał, że w "poufnej rozmowie" sugerowano mu, aby Polska powierzyła rządowi francuskiemu jako "długoletniemu sojusznikowi" obronę jej interesów na konferencji w San Francisco. Zdaniem ministra Tarnowskiego Francja była powołana i powinna "odegrać rolę rzecznika interesów kontynentu europejskiego". Mogłaby liczyć na poparcie wszystkich mniejszych państw europejskich niezadowolonych z projektu organizacji NZ wypracowanego w Dumbarton Oaks, którego nie była współautorem ccxlviii. Sprawy nie przebiegały jednak po myśli polskich dyplomatów. Francuscy komuniści
agitowali
bowiem w Tymczasowym Zgromadzeniu Narodowym za zaproszeniem do San Francisco przedstawicieli "rządu lubelskiego". Akcja ta - jak pisał Morawski - była prowadzona "pod płaszczykiem przyjaźni polsko-francuskiej". Minister Tarnowski sugerował, aby podjąć kontrakcję "z uruchomieniem naszych socjalistów" i w środowisku "umiarkowanej lewicy" francuskiej lansować pogląd o legalności rządu RP jako jedynego reprezentanta Polski w San Francisco ccxlix .
Rachuby na poparcie Chin okazały się również złudne, bowiem rząd chiński zajmował stanowisko w sprawie polskiej analogiczne jak Londyn i Waszyngton. Alfred Poniński ambasador RP w Czungkingu, który rozmawiał w końcu marca 1945 r. z ministrem spraw zagranicznych Tsu-wen-Sungiem, nie uzyskał spodziewanej obietnicy poparcia dla stanowiska rządu RP. Szef chińskiej dyplomacji powiedział jedynie, że nie ma wątpliwości, iż rząd polski w Londynie "stawia uczciwie sprawę" swojej reprezentacji w San Fran
|