- Biegiem do akwarium! Drzymalski na linii! Chce tylko ciebie!
Dopiero na korytarzu oprzytomniał na tyle, by przypomnieć sobie, gdzie jest, co robi i co to za jeden ten Drzymalski. Trzy
bezsenne
doby i teraz, ledwie zamknął powieki, łobuz raczył się odezwać.
- Halo? To pan? - zwalił się ciężko na krzesło. - Jest pan jeszcze?
|