Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k70A057
Tytuł:
Wydawca: Czytelnik
Źródło: Wspomnienia
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Monika Żeromska,  
Data publikacji: 2007
rofesora Cesa-Bianchi. Ojciec był tak wycieńczony po tej ciężkiej chorobie, że trzeba mu było oszczędzać wszystkiego, czym mógłby się przejąć czy wzburzyć. Toteż mama bardzo dokładnie przeglądała wszystko, co przychodziło do domu - gazety, czasopisma, listy czy paczki wycinków prasowych, przysyłanych regularnie przez Agencję Prasową, a wszystko to po ukazaniu się w druku Przedwiośnia. Mama odkładała to wszystko, co było napaścią, paszkwilem czy obelgą, nie mogło się to dostać teraz do jego rąk.
Znów zaczęli się zjeżdżać do nas goście, także przez mamę przesiewani , jedni na krótko wprowadzani do ojca, inni przyjmowani przez nią tylko. Bardzo smutne było, kiedy przyjechał do Konstancina Borys Wigilew, a ojciec odmówił przyjęcia go. Ale miał widać swoje racje, na które trzeba się było zgodzić. Jesienią po imieninach, kiedy zrobiło się zimno, wróciliśmy całym domem do Zamku, przewiezieni samochodem przez marszałka Rataja.
Znowu rozpoczęły się nasze komplety, ale teraz nie u nas w Zamku, a u państwa Skoczylasów, którzy przenieśli się właśnie z ulicy Królewskiej na Stare Miasto, na ulicę Brzozową 2/4. Mieli tam ogromne mieszkanie od strony ulicy Brzozowej, z balkonem wychodzącym na wielkie podwórze. Cały dom składał się z trzech kondygnacji i zajmował przestrzeń między ulicą Celną i Brzozową a ulicą Bugaj na dole. Marysia miała już w tym mieszkaniu swój pokój i tam właśnie odbywały się lekcje. Co dzień Jadwiga odp