Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPANp0003600016
Tytuł: Szczególna forma istnienia
Wydawca: Stowarzyszenie "Midrasz"
Źródło: Midrasz nr 19
Kanał: #kanal_prasa_miesiecznik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Bella Szwarcman-Czarnota,  
Data publikacji:
siedział się do późna, zatopiony w księgach, gdy nagle zdał sobie sprawę z tego, że ktoś usiadł obok niego w ławce. Świątobliwy mąż tak się zląkł niewidzialnego, że w popłochu zgasił świeczkę i uciekł. “Jak mogłeś tak postąpić – zapytali chasydzi – przecież to mógł być prorok Eliasz!” “To nie był On – odparł cadyk. – Wielekroć zdarzało mi się odczuć jego obecność. On jest zawsze wesoły, pogodny, od tego zaś przybysza wiało takim przygnębieniem i smutkiem, że musiał to być ktoś z Tamtej Strony”.
Prorok Eliasz jest gościem miłym i oczekiwanym. Podczas każdej uroczystości obrzezania stoi przygotowane dlań specjalne krzesło [kise Elijahu]. Jako zwiastun nadejścia Mesjasza jest zapraszany do stołu podczas wieczerzy w święto Pesach – czeka nań kielich wypełniony winem i uchylone drzwi. Gdy byłam mała, opowiadano mi, że prorok odwiedza w Pesach wszystkie domy i otacza je swoją opieką. Ja jednak zrozumiałam to po swojemu – przez dłuższy czas byłam przekonana, że opieka proroka ma charakter ciągły i że właściwie stale nas odwiedza. No, może nie stale, a wtedy, gdy przychodzą goście i piją wino. Po cichutku stawiałam mały kieliszek z boku, żeby sprawdzić, czy Eliasz nawiedzi nasz dom i wypije choćby łyczek. Słowo daję, że nie wiem, jak to się działo, ale gdy goście wychodzili, w kieliszku naprawdę było mniej wina.
Prorok Eliasz lubi też zapowiadać narodziny wybitnej osobistości, czego przykładem jest następująca historia opowiedziana przez Rawa Zivkina: ojciec Baal Szem Towa słynął z gościnności. Nie tylko przyjmował u siebie znajomych, ale również podróżnych, którzy znaleźli się w okolicy. Karmił ich, obdarowywał drobnymi upominkami, a nawet dawał im jedzenie na dalszą drogę. W Niebiosach odnotowano jego niesłychaną życzliwość i postanowiono wypróbować, jak daleko ona sięga. Najbardziej garnął się do te