Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_PolPr_DBa00611
Tytuł: Osiemset piosenek
Wydawca: "Polskapresse". Oddział "Prasa Prasa Bałtycka"
Źródło: Dziennik Bałtycki
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Dariusz Szreter,  
Data publikacji: 2000-04-28
- W Anglii i USA od połowy lat 60. większość wykonawców młodzieżowych sama pisała sobie teksty piosenek, co zresztą traktowane było jako sprawdzian ich wiarygodności, zachowanie łączności z pokoleniem słuchaczy. U nas to przyszło dopiero w latach 80. Wcześniej wykonawcy bigbitowi, a nawet rockowi podpierali się profesjonalnymi tekściarzami, jak na przykład pan. Dlaczego?
- Właśnie dlatego, że sami nie czuli się profesjonalistami w tym względzie. Ale proszę pamiętać, że bigbitowcy to była formacja jednopokoleniowa . Autorzy tekstów mieli po tyle samo lat, co wykonawcy. Łatwo się porozumiewaliśmy, wnosiliśmy do piosenek język ulicy, nie ten wulgarny, ale środowiskowy. To działało zresztą również w drugą stronę. Szlagworty w rodzaju „powiedz stary gdzieś ty był” weszły potem do powszechnego obiegu. Dziennikarskich trawestacji mojego tytułu „Zakochani są wśród nas” widziałem chyba z setkę: „Gangsterzy są wśród nas”, „Niepełnosprawni są wśród nas” itp.
W latach 60. autorzy często jeździli z zespołami w trasy, bywali na nagraniach. Dzięki temu mogli na bieżąco wnosić poprawki, doszlifowywać materiał. Tak było na przykład z „Białym krzyżem“ Czerwonych Gitar, który pierwotnie zatytułowałem „Gdy zapłonął nagle świat“. I dopiero Krzysiek Klenczon, niemal w ostatniej chwili przed nagraniem powiedział: „Wiesz, nie bójmy się słowa krzyż w tytule“. I pod tym tytułem piosenka wygrała festiwal opolski.