Zawsze chcą wiedzieć, czy mają rywalki.
- Odkąd wróciłem do kraju, widziałem
Konstancję
tylko raz, gdy przyjechała na pogrzeb swego ojca.
Od razu, mimo woli, przypomniała mi się cała scena. Spotykamy się w kawiarni hotelu Marriott, ona wygładzona najlepszymi kosmetykami, jakie można kupić za pieniądze, ja odstrzelony w szyty na miarę garnitur, bo już wtedy ze sklepu żaden na mnie nie pasował, i w krawat za ponad dwie stówki. Obejrzeliśmy plik zdjęć Frani i brak nam tematów do dalszej rozmowy. Gapimy się na zacinający o szyby deszcz - jest późna jesień 1997 - zerkamy na zegarki. Wreszcie wybawia nas Abe, kroczy w naszą stronę, siw
|