Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_PolPr_GKa02033
Tytuł: Pączkowy konkurs już w ten czwartek. Dla najlepszych przygotowaliśmy nagrody
Wydawca: "Polskapresse". Oddział "Prasa Krakowska"
Źródło: Gazeta Krakowska
Kanał: #kanal_prasa_dziennik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Marian Satała,  
Data publikacji: 2008-01-28
Pączkowy konkurs już w ten czwartek. Dla najlepszych przygotowaliśmy nagrody
Już po raz piąty nasza redakcja organizuje mistrzostwa Krakowa w jedzeniu pączków na czas. Zawody odbędą się w tłusty czwartek, 31 stycznia o godz.12.15. Czekamy na Was. Naszym partnerem jest restauracja "Wierzynek" szczycąca się imponującym rodowodem, sięgającym 1364 roku. To właśnie cukiernicy z tego zakładu wypieką dla naszych zawodników kuliste pyszności. Dziś jeszcze pod nr. 012 6 888 245 o godz. 13 przyjmujemy zgłoszenia do udziału w mistrzostwach. Przypomnijmy, że w konkursie wystartuje dziesięciu zawodników. Do dyspozycji będą mieć górę pączków i tylko pięć minut, by je zjeść. Nad przebiegiem konkurencji czuwać będzie jury, któremu przewodzi red. naczelny naszej gazety Tomasz Lachowicz. Mistrzami ceremonii jak zwykle będą redaktorzy Leszek Mazan, Mieczysław Czuma i . Wspomagać ich zamierzają zarówno hejnalista z wieży Mariackiej, który obwieści rozpoczęcie mistrzostw oraz Olek Makino Kobyliński, którego magiczna gitara potrafi naśladować głos dzwonu Zygmunta. Wśród już zgłoszonych zawodników jest dwukrotny zwycięzca mistrzostw Marek Ungar z Krakowa. Na starcie pojawi się również, co prawda w zupełnie innej konkurencji (VIP i dziennikarze) Jacek Bednarczyk, fotoreporter Polskiej Agencji Prasowej, który od samego początku naszego konkursu dzierży palmę pierwszeństwa w zjadaniu pączków wśród dziennikarzy. Pączki nie są zwykłym smakołykiem. Jasnobrunatne , kuliste z jaśniejszą obrączką, delikatne, nadziane konfiturą z róży. Niektórzy mówią o nich "ostatni słodki pocałunek karnawału". Skąd do nas trafiły? Być może z Wiednia? Tam ponoć w czasie oblężenia tureckiego w 1683 r. małżonka piekarza Krapfa zaczęła smażyć na smalcu olbrzymie drożdżowe kule. W tych kulach nie było żadnej wypiekach, one miały zaspokoić głód. Potem dopiero pojawiła się delikatna mała kulka z pysznym nadzieniem, pokryta lukrem. Wypiek pączków wymaga ręki mistrza. I nasze konkursowe słodkości będą dziełem doświadczonych cukierników. Ile takich przepysznych pączków uda się zjeść najlepszemu w tym roku zawodnikowi? Czy znajdzie się zawodnik, który pokona Marka Ungara? Przekonamy się już w tłusty czwartek w restauracji Wierzynek.