Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_2002000000149
Tytuł:
Wydawca: W.A.B.
Źródło: Wolna Trybuna
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Christian Skrzyposzek,  
Data publikacji: 1985
tam było?! Co ujrzały nasze sterane pijackie oczy?... A jakże! Nasze dwa wagony z piaskiem! Tak jest!! W naturze nic nie ginie, towarzysze, najwyżej zawieruszy się gdzieś na małą chwilę... Prawie się popłakałem ze szczęścia. Resztkami sił wdrapałem się na szczyt wagonu i całowałem ten piasek jak ziemię ojczystą. Podniosłem się raz jeszcze, by ze szczytu kopca rozejrzeć się w krajobrazie i przywitać dzień wschodzący... po czym padłem, bo, jak to sie mówi, film mi się urwał... Za dużo wypiłem...
Kiedy ponownie się ocknąłem, była już druga po południu. Natychmiast przypomniałem sobie, co się stało, pobiegłem do najbliższej stacji kolejowej i ruszyłem w drogę powrotną. Dwa miliony trzysta tysięcy złotych, towarzysze, tyle kosztowała mnie droga z powrotem. Nie miałem pieniędzy, ani żadnych dóbr zastępczych, co chwila musiałem dopłacać za karę , a ponieważ moi młodzi dobroczyńcy z lasu za Supnią Małą, mimo respekt dla Partii i jej funkcjonariuszy, nie omieszkali mi zabrać również Dowód Osobisty, moja podróż z powrotem trwała dwadzieścia osiem godzin, bo co chwila, w każdej mieścinie, Milicjanci ponownie ustalali moje dane osobiste i spisywali protokół. Przy okazji dowiedziałem się, jak traktuje się człowieka bez Dowodu Osobistego . Wyruszyłem w drogę we wtorek po południu, kiedy wracałem, był już wieczór czwartkowy. Postarzałem się w tej podróży o kilka lat, to zaś, czego doświadczyłem, doprowadziło do ostatecznego kryzysu tak mój rozum, jak sferę ducha...
Bo też co, towarzysze, co zrobiliście z naszym wspaniałym mitycznym ludem ?... Więc ta rozwydrzona, zapijaczona i doszczętnie skryminalizowana hołota, z którą chcąc nie chcąc musiałem bratać się przez czterdzieści osiem godzin, to ten sam Proletariat, z którego tak bardzo jesteśmy dumni? To tak wygląda dzieło resocjalizacji , za które wykrwawiło się tyle tysięcy ludzi dobrej woli? Taki jest owoc socjalistycznej rewolucji ?... Tu, gdzie nikt już nie wierzy w dobroczynny sens pracy, ni nikt ju