Wszyscy czujemy, że ażeby ostać się, musimy być krajem żyjącym na poziomie Europy, krajem myślącym kategoriami dzisiejszego czasu".
Ten inteligent o szerokich horyzontach myślowych nie był zachwycony rewolucją rosyjską, ale godził się z nią jako dziejową koniecznością. Uważał klasyczny marksizm dziewiętnastowieczny za twór już historyczny, ale ciągle ważki. Pragnął brać odpowiedzialność za czas, w którym żył, a także za ten, który nadejdzie, albowiem "artysta, który narzuca nowe piękno, narzuca nową przyszłość". Dlatego poezja nie była dla niego "pięknym kłamstwem", egzotycznym kwiatem ponad bagnem życia. Odrzucał jej hiperliryczność, czułostkowość, wyrafinowany estetyzm, nie działający na głębsze warstwy intelektu. Potępiał "gejsze" poetyckie, zalewające czytelnika gejzerami słów w celu połaskotania jego systemu nerwowego. Nie lubił również twórczości artystycznej opartej na teoriach nieświadomości czy podświadomości lub na
dadaistycznej
anarchii.
W Nowych ustach twierdził uparcie: "Poezja jest to tworzenie pięknych zdań", co znaczyło, że "rzeczywistość, dokładność, jasność idą za pięknem zdania, którego linia, jak smycz, decyduje o ich chodzie".
|