Tymczasem kelnerka prawie że siedziała na kolanach Rogulskiego. Szczebiotała sopranem, wpatrując się w kosmetycznego kasanowę. Szamponiarz, oblizawszy dokładnie palce po bajaderce, objął kelnerkę i wpatrzył się w jej biust, mlaskając od czasu do czasu i wysuwając język. Zwykłe obmacywanko.
- Jeszcze dwa poprosimy! - złośliwie
przywołał
kelnerkę Rubin.
Spojrzała na niego jak na zwykłego chama. Niechętnie wymknęła się z objęć Rogulskiego, który poczerwieniał ze złości i jeszcze raz oblizał palce.
|