Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_p00002619208
Tytuł: Oblężone miasta
Wydawca: Polityka - Spółdzielnia Pracy
Źródło: Polityka nr 2516
Kanał: #kanal_prasa_tygodnik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Ryszarda Socha, Martyna Bunda,  
Data publikacji: 2005-08-13
może usypiać. A pozostaje sporo do zrobienia. Ulicami Długą, Długim Targiem, Mariacką wędrują tłumy. Ale wieczorem często jest tu pusto i głucho. Za dnia nawet w sezonie ruch kończy się na Zielonej Bramie. Rejon za Motławą pozostaje martwy. Ze statków spacerowych rozciąga się piękny widok na Długie Pobrzeże, ale już nie na Wyspę Spichrzów, wciąż pozostającą dokumentem wojennych zniszczeń. Miejsce to, niezwykle atrakcyjne dla inwestorów, pozostaje nietknięte z powodu nietrafionych decyzji władz.
Turystyki wciąż nie doceniają mieszkańcy Głównego Miasta. Wielu z nich organizowane tu imprezy traktuje jako dopust boży. Co i rusz ktoś narzeka na ściągający tłumy Jarmark Dominikański, komuś przeszkadzają uliczni grajkowie, a jeszcze ktoś chciałby, by lokale gastronomiczne zamykały podwoje o zmierzchu. Włodarzom nie staje śmiałości, by postawić sprawę jasno: miasto z tego żyje, a komu źle, niech się przeniesie na wieś.
We wszystkich bowiem innych miastach sukcesu wiedzą już doskonale, że powodzenie zależy nie tyle od tych, którzy przyjeżdżają, ile od tych, którzy mieszkają tu na stałe. Wygrały te miasta, które potrafiły zreinterpretować polską gościnność. Ich mieszkańcy uwierzyli, że gość w dom to grosz w dom, że powodzenie miasta przekłada się na ich prywatną zasobność i jakość życia. Według socjologów z Centrum Badań Regionalnych, jednym z najistotniejszych czynników wpływających na potencjał rozwojowy mias