Czy miałeś swojego mistrza w obrębie Akademii?
Autorytetem, który uspokajał i pokazywał horyzonty istotne, był profesor Mieczysław Wejman. To była, obok profesora Ludwika Gardowskiego, najważniejsza postać w mojej akademickiej edukacji. Poza tym profesor Adam Stalony-Dobrzański, któremu zawdzięczam większość moich zawodowych kompetencji. Wejman miał zupełnie niezwykły dar pobudzania wyobraźni i akceptował z góry różne postawy. Nieraz myślę: co bym zrobił, gdyby mi student przyniósł tak skromne zalążki propozycji, jakie ja przynosiłem swojemu profesorowi. Teraz mi się wydaje, że udzielano nam szalonego kredytu. Nasi
nauczyciele
darzyli nas, mimo wszystko, ogromnym zaufaniem. To pomogło. Czy rewanżujemy się, będąc w podobnej sytuacji, naszym studentom?
Profesor Wejman to była postać, która wskazywała na niezależność grafiki wobec malarstwa... Przedtem grafika istniała jakby obok malarstwa, jak mniej lubiana siostra...
|