Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_0402000000008
Tytuł:
Wydawca: Wyd. Literackie
Źródło: Abecadło Miłosza
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_nklas
Autorzy: Czesław Miłosz,  
Data publikacji: 1997
Okrucieństwo.
Być może skłonność do makabrycznych dowcipów, do szubienicznego humoru cechuje kulturę polskiej inteligencji w tym stuleciu, co tłumaczyłoby się przypadłościami historii w danym miejscu Europy. Przed ostatnią wojną humor takich pism, jak "Szpilki", czy kabaretów był dość okrutny i wyróżniali się w nim poeci Janusz Minkiewicz oraz Światopełk Karpiński. Lata wojny, czyli obcowanie na co dzień z łapankami i rozstrzeliwaniami, z taniością życia ludzkiego, bardzo znacznie wzmocniły tę tendencję. Nie jest pewne, czy niektóre sytuacje opowiadane cudzoziemcowi jako komiczne nie napotykają na brak zrozumienia oraz rodzaj niesmaku. Zresztą trzeba odnotować znaczne postępy sadyzmu w zachodniej literaturze i filmie, co nie jest bez związku z epatowaniem dla celów handlowych. Już na krótko przed wojną jeden z filmów Sachy Guitry’ego zaczynał się od pogrzebu: niosą kilkanaście trumien, a za nimi idzie samotny chłopczyk, jedyny, który ocalał z rodziny. Ta zjadła na kolację trujące grzyby, chłopczyk nie dostał kolacji za karę, bo był niegrzeczny. Już jednak, kiedy Jugosłowianin Machabiejew wprowadził do swojego surrealistycznie komicznego filmu prawdziwe fotografie zwłok z Katynia, przebrał miarę.
Kiedy jednak na jednym z pierwszych przedstawień Czekając na Godota w Paryżu publiczność pokładała się ze śmiechu, patrząc na to, jak Pozzo dręczy Lucky’ego, niewolnika. Oburzyło to filozofa Luciena Goldmanna, z którym siedziałem: "Z czego oni się śmieją? Z obozu koncentracyjnego?"