Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k123049
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo W.A.B.
Źródło: Opowieści przebrane
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit_proza
Autorzy: Wojciech Kuczok,  
Data publikacji: 2005
Impromptu
Kurzu pełno na papierach, i po biurku można palcem pisać, ale jak to zetrzeć, kiedy żeby zetrzeć, wszystko trzeba by posortować, poskładać, uładzić, zainteresować się, szmatkę znaleźć, chyba w kuchni - a ład parzy, a w nieładzie lęgną się pomysły - więc lepiej zostawić, może trochę zdmuchnąć, bo lęgną się też żuczki, od kurzu - rozgniotłem właśnie, plamka na kartce. Zabiłem, cicho chrupnęło, wyrzut sumienia za kołnierz wpadł, zdarł naskórek. Czekam na pianino - przywiozą, to się ogarnę, odkurzę i łaps za pisadło , do nut przystąpię, nutatki porobię. Stare wywieźli, bo podarowałem szkole, nowego już nie ma dwa tygodnie, choć poszło zamówienie i miało być raz-dwa. Nie gram, nie wychodzę, bo a nuż przyjdą i nie będą mogli się dostać, zostawią pod drzwiami albo pod domem, deszcz nie daj Boże zaleje taki delikatny instrument czy ktoś ukradnie. Jeszcze jeden żuczek, chrupnęło.
Anula mówi, co z ciebie za kompozytor, toż u mnie też stoi fortepian (pianino, poprawiam), wszystko jedno, ma klawisze (no rzeczywiście), przyszedłbyś, zakomponował coś (a stroiciel był ostatnio przed wojną), kompot mam dobry, od mamy mojej przywiozłam (z truskawek, mam nadzieję), wolisz siedzieć i czekać jak nieboskie stworzenie, a oni cię tam mają wiesz gdzie, nie zadzwonisz, nie ponaglisz, to zapomną, i tyle (obiecuję, że przyjdę, jak tylko się wyjaśni, nie będę do nich wydzwaniał, bo tu nie