łoda republika, zajęta sprawami wewnętrznymi, nie zagraża ich interesom. Francuski minister spraw zagranicznych, Vergennes, przekonując kiedyś Hiszpanię, aby uznała Stany Zjednoczone, uzasadniał, że państwo to będzie raczej słabe i nieagresywne. Wprawdzie po zakończeniu rewolucji w Stanach Zjednoczonych zaznaczyły się silne tendencje ekspansjonistyczne, ale równocześnie ujawniły się tendencje odśrodkowe, zmierzające nawet do stworzenia na obszarze Stanów Zjednoczonych kilku niezależnych państw.
Raz po raz wybuchały różne protesty i bunty przeciwko podatkom, przeciwko emisji nowego pieniądza, przeciwko władzy centralnej.
Regionalne
interesy zaczęły dominować nad interesami republiki.
W maju 1787 r. zebrała się w Filadelfii konwencja konstytucyjna. Jednym z delegatów Wirginii był Jerzy Waszyngton. Tłumy mieszkańców witały go entuzjastycznie. 25 maja Waszyngton jednomyślnie wybrany został na przewodniczącego konwencji. W toku obrad ścierały się różne poglądy; jedni wypowiadali się za silną władzą federalną, inni wprost przeciwnie - akcentowali potrzebę utrzymania silnej władzy stanowej. Waszyngton był zwolennikiem poglądów pierwszej grupy. Ale jako przewodniczący zachowywał b
|