- Uratowałaś życie i mnie, i tej małej driadzie - powtórzył Geralt. - Psiakrew, gdzie ona jest?
Braenn zręcznie odgarnęła krzaki
jeżyn
, zagłębiła ramię wśród kolczatych pędów.
- Takem myślała - powiedziała, wyciągając z chaszczy istotkę w szarym kubraczku. - Obacz sam, Gwynbleidd.
|