Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: PWN_3102000000006
Tytuł:
Wydawca: Wyd. Literackie
Źródło: Panopticum
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Tadeusz Kwiatkowski,  
Data publikacji: 1995
nnych nabożeństwach, w święta odbywały się na ulicach procesje, otwarto szkoły i uniwersytety. Jakoś się uładzi - myśleli intelektualiści i na nich narzucono zadanie przekonania narodu o słuszności wyboru. Idealiści są zawsze naiwni i wierzą słowom. A przecież słowa są wieloznaczne i kryją podteksty trudne do rozszyfrowania, zwłaszcza dla tych, którzy nie mieli nigdy do czynienia z polityką albo też zmamieni młodzieńczą wyobraźnią, garnęli się do prostowania ścieżek zdezorientowanych obywateli.
Kazimierz jest zbyt poważnym pisarzem, aby mogła zaciążyć na nim przeszłość. PRL uwiodła liczne zastępy intelektualistów, skłonnych do przesady, miłości od pierwszego wejrzenia, chroniących talenty pod różnymi pretekstami. Po październiku przejrzała większa część piewców "socjalizmu", który w Polsce rodził się o wiele łagodniej niż w innych krajach pod stopą Kremla. Stalin dobrze o tym wiedział i rozłożył zniewolenie Polski na okres dłuższy niż w Rumunii, Czechosłowacji i na Węgrzech. Stąd inteligencja polska, aczkolwiek nękana nakazami i koniecznością przystosowania się do struktur sowieckich, cierpliwie wierzyła, że kiedyś ten czas się skończy, nadejdą dni odnowy i powrotu do prawdziwej demokracji. Tylko nieliczni nie dali się na to nabrać.
Ufności do władz nie było za wiele, ale dla świętego spokoju nawet rozliczenia popaździernikowe nie przyniosły krwawych efektów. Nie przestraszył Polaków przykład zmiażdżenia Węgier, nauki bowiem płynące z nieudanych powstań: listopadowego, styczniowego czy warszawskiego, wskazywały, że samą ambicją narodową, entuzjazmem i gołymi rękami do niczego zmusić nie można potężnego mocarstwa, nie uznającego żadnych układów i zaprawionego w niszczeniu wszystkiego, co nieprawomyślne.