Dane tekstu dla wyniku: | 1 |
Identyfikator tekstu: | IJPPAN_p00002623941 |
Tytuł: | Bond blond |
Wydawca: | Polityka - Spółdzielnia Pracy |
Źródło: | Polityka nr 2580 |
Kanał: | #kanal_prasa_tygodnik |
Typ: | #typ_publ |
Autorzy: | Janusz Wróblewski, |
Data publikacji: | 2006-11-18 |
a na ten temat liczy dobrych kilka tuzinów pozycji) przypominają, że jest on wytworem zimnowojennej ideologii. Na początku walczył z sowieckimi generałami, a w miarę globalnego ocieplenia tępił bezpaństwowych szubrawców, którzy próbowali zagrozić naszej planecie. Jego skuteczność w walce z międzynarodówką dewiantów i niezachwiana lojalność w stosunku do zwierzchników przywracała wiarę w potęgę i reputację Imperium Brytyjskiego, nadwątloną w okresie powojennym oskarżeniami o zbrodnie kolonialne.
Wysadzając w powietrze i posyłając w zaświaty wrogów Korony, Bond wlewał w serca zachodnich widzów nadzieję i rozładowywał strach przed rzeczywistym zagrożeniem. Skoro Anglia - pocieszano się - radzi sobie tak dobrze z międzynarodowymi gangsterami, to chyba nie ma kłopotu z jakimś wywiadem komunistów. O sukcesie "Dr. No", "Pozdrowień z Moskwy", "Goldfingera" oraz następnych filmów z serii decydował fakt, że przekonująco i otwarcie wydobywały główny motyw tamtych czasów: poczucie, że siłom, które chcą podbić świat, trzeba przeciwstawić siłę. Rozstrzygnięcie może przynieść tylko brutalna walka, w której - oczywiście w celu obrony demokratycznych zasad - trzeba chwilowo te zasady porzucić. W kinie europejskim tylko Bondowi wolno było przekraczać wszelkie granice, a ten przywilej odpowiadał marz |