- Powiem tylko trzy słowa, a wy dośpiewajcie sobie resztę: kurwa wasza mać! - rzucił Najmowicz. Odczekał chwilę, dając podwładnym czas na przetrawienie epitetu. Chwila przeciągała się niemiłosiernie. Pierwszy nie wytrzymał Olczak, poruszył się nerwowo.
- Już skończyliście rachunek sumienia? - warknął kapitan. - Coś krótko,
do chuja pana
! Nic nie spierdoliliście? A może to mnie się popieprzyło? - Trzasnął z całej siły otwartą dłonią w blat stolika, odetchnął głęboko. - Meldować w porządku chronologicznym.
Jarowid, starszy stażem wywiadowca, poruszył się i delikatnie odchrząknął.
|