KRAJ OBOK
Kaśce podobało się w Karwi. Po raz pierwszy była sama. Sama płaciła za siebie. Wybierała bluzę w hotelowym sklepie, podawała kartę i podpisywała się na rachunku. Już nie była dzieckiem. Trzeciego dnia zaczęła rozmawiać z hi fi w pomarańczowej peruce, który siedział na krawężniku przy swoim czarnym motocyklu i lizał loda. Po piętnastu minutach siedziała za nim na motocyklu i obejmowała go w pasie, przytulając się do rozgrzanej, czarnej skórzanej kurtki. Pędzili w ryczącej
kawalkadzie
wielkich motocykli, a długie włosy dziewczyny powiewały za nią jak złoty szal.
Chłopak miał na imię Klaudiusz. Kaśka całowała się z nim czasami. Z początku obawiała się, że będzie się do niej dobierał, ale nie robił tego. Był delikatny.
|