Rabi Eleazar ben Cwi ma dwoje osadzonych blisko siebie oczu i oczy patrzą zawsze w górę, beznamiętne, maleńkie, bliźniacze, obrócone ku niebu, w którym zdają się widzieć jakieś dla nich tylko dostrzegalne rzeczy. Od nie używania organu organ zanika. Rabi Eleazar ben Cwi widzi wiele rzeczy niedostępnych ludzkiemu wzrokowi, a nie widzi tych najprostszych; ma jedną tylko stronę - tę zwróconą do nieba, a tej obróconej ku ziemi - w ogóle nie ma.
Od dawna, odkąd pamiętają mieszkańcy Hotel de Ville, rabi Eleazar ben Cwi mieszkał stale w domu przy bóżnicy, nie opuszczając go nigdy. Z domu jest wejście wprost do bóżnicy i rabi Eleazar ben Cwi, by odmówić maref, nie potrzebuje przechodzić przez ulicę. Ulica nie zna rabiego Eleazara. Znają go tylko ci, co zasięgali jego rady, to znaczy, zna go cały Hotel de Ville, bo i któż nie zasięgał rady rabiego Eleazara ben Cwi, który jest
mędrszy
od wszystkich rabinów-cudotwórców i do którego na sąd przyjeżdżają specjalnie samochodami nawet kupcy z tamtego brzegu Paryża?
Rabi Eleazar ben Cwi nie był w Paryżu. Przyjechał tu przed pięćdziesięciu laty ze swego miasteczka i od razu zamieszkał w domu przy synagodze. A mądrości jego w zawiłych sporach kupieckich nie mogą się nachwalić kupcy paryscy.
|