- Szybeś, draniu, wybił bez omyłkę? - dociął wójt zajadle.
Porucznik Florczak wybuchnął głośnym śmiechem, ale Jordan
uciszył
go natychmiast chłodnym spojrzeniem. - Zaraz się przekonamy - rzekł spokojnie.
- Panie poruczniku - skinął lekko głową Redyczowi - proszę go przesłuchać.
|