Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k123022
Tytuł:
Wydawca: Wydawnictwo Iskry
Źródło: Waldorff, ostatni baron Peerelu
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_fakt
Autorzy: Mariusz Urbanek,  
Data publikacji: 2008
Jerzy Waldorff nigdy w późniejszych latach do Godziny policyjnej nie wracał, nie wznawiał ksiązki, bardzo rzadko o niej wspominał, choć przecież nie miał się czego wstydzić. Nie uwzględnił jej także w wydawanych na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku pismach zebranych. Po raz drugi powieść ukazała się dopiero po jego śmierci, w 2002 roku. Wydał ją w serii Majstersztyk, opatrując entuzjastyczną notą ("Satyra podszyta tragizmem lub na odwrót"), Robert Stiller.
Mimo wszystko jednak najważniejszy był "Przekrój". Praca w tygodniku, choć oddalonym od Warszawy i centrali partii komunistycznej, tylko z pozoru przypominała sielankę. Jak wszyscy chcący funkcjonować w nowej Polsce, także redakcja musiała spłacać serwituty na rzecz umacniających się komunistycznych rządów. Ale dzięki odnotowywanym na pierwszych stronach "Przekroju" oficjalnym uroczystościom i decyzjom mogli na kolejnych kolumnach próbować tworzyć pismo, jakie sobie wymarzyli. Dlatego bez specjalnego wstrętu, choć pewnie w poczuciu poświęcania się dla celów ważniejszych, i Waldorff i Eile uczestniczyli w organizowanych przez partię rytualnych pochodach pierwszomajowych. Z mniejszym już zapewne entuzjazmem meldowali się w krakowskim Urzędzie Bezpieczeństwa, żeby tłumaczyć się z jakichś niefortunnych zdaniem bezpieki tekstów. Jak wtedy, gdy napisali w "Przekroju", że w Żywcu pojawił się przedwojenny właściciel browaru żywieckiego , książę Karol Olbracht Habsburg. Bezpieka chciała w związku z tym koniecznie dowiedzieć się, co łączy dziennikarzy z podziemiem.
Starająca się zachować przedwojenny wdzięk i pozory normalności redakcja wywalczyła sobie co prawda nieco większy margines swobody niż zobowiązane do przestrzegania ideologicznej czystości tygodniki marksistowskie, ale właśnie dlatego zaczęła być dla partyjnych nadzorców mediów kąskiem łakomym.