Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_p00002604297
Tytuł: Manifest kapitalistyczny
Wydawca: Polityka - Spółdzielnia Pracy
Źródło: Polityka nr 2295
Kanał: #kanal_prasa_tygodnik
Typ: #typ_publ
Autorzy: Joanna Solska,  
Data publikacji: 2001-04-28
y wszedł w życie nowy kodeks pracy i zwiększone obciążenia na ZUS - wspomina Wiesława Karolkiewicz. Ostatnią kroplą było podniesienie opłaty za wynajem sal. Nie było innego wyjścia, trzeba było rozwiązać szkołę. Nauczyciele i księgowy stracili pracę. - Teraz moja firma zatrudnia już tylko mnie. Uczę angielskiego w instytucjach państwowych, muszę więc wystawiać legalne rachunki. Gdyby nie to - nie miałabym żadnej motywacji, aby pracować legalnie. Chyba tylko taką, że uważam się za osobę uczciwą.
W ubiegłym roku, niepomna doświadczeń, chciała znów założyć szkołę - niewielką, na dwie klasy. Okazało się, że zmieniły się przepisy. W kuratorium dali coś w rodzaju obiegówki , w której trzeba było zebrać podpisy przedstawicieli różnych służb, akceptujących wynajęty lokal. W szkole miały być dwie klasy, w których jednocześnie będzie przebywać nie więcej niż 8-10 osób. Mimo to miała spełniać te same wymogi bezpieczeństwa jak placówka, w której jednocześnie przebywa kilkaset osób. Wszystko, oczywiście, dałoby się obejść.
Najpierw skierowano ją do architekta w gminie. Ten stwierdził, że podpisze, jeśli otrzyma odpowiednią dokumentację, ale oni takich rzeczy nie robią. W drodze wyjątku może skierować do kogoś, kto robi. Okazało się, że uprzejmość ma kosztować około 3 tys. zł. Z kolei pan inżynier ostrzegł, że w Warszawie ze świecą można szukać strażaka, który ma uprawnienia, aby podpisał, czy lokal spełnia wymogi przeciwpożarowe. On, przypadkiem, właśnie takiego zna. Pan strażak tylko za dojazd do szkoły zażądał