- Uśmiejesz się. My też.
Deszcz przybrał na sile, wiatr targał
konarami
drzew.
- Szarleju - rzekł Samson. - Myślę, że nie ma co jechać dalej tropem... To, cośmy zamierzyli, nie ma już ni celu, ni sensu. Reinmar jest wolny, nic go nie łączy, dajmy tedy koniom ostrogi i hajda, ku Opawie, ku węgierskiej granicy. Zostawmy, sugeruję, za plecami Śląsk i wszystko, co śląskie. W tym i nasze desperackie plany.
|