Dane tekstu dla wyniku: 1
Identyfikator tekstu: IJPPAN_k123585
Tytuł:
Wydawca: Niezależna Oficyna Wydawnicza Nowa
Źródło: Ogród miłości
Kanał: #kanal_ksiazka
Typ: #typ_lit
Autorzy: Witold Jabłoński,  
Data publikacji: 2006
delikatnym potrząsaniem za ramię, nie czułem się jednak wcale wypoczęty, przeciwnie, byłem cały obolały i odrętwiały, a przy tym w niezwykle podłym nastroju. Chociaż zaczerpnąłem od młodzieńców nieco życiodajnej energii, było to zbyt mało, abym zdołał zapanować do końca nad ogarniającym mnie coraz bardziej wyczerpaniem i zniechęceniem. Wszakże nawet największa mądrość nie jest w stanie pokonać nieuchronnie nadciągającej starości. Pocieszała mnie jedynie myśl, że nasz cel znajduje się niedaleko.
W ciągu przedpołudnia niebo przetarło się na tyle, że ukazało się od dawna nie widziane w pełnej krasie gorące wiosenne słońce. Przyroda wokół nas ożywiła się, z boru dobiegły nas radosne ryki, pohukiwania i szczebioty. Wprawdzie parująca ziemia wydalała ciągle bagienne wyziewy, lecz przywiędła zieleń odzyskiwała powoli swoje soczyste barwy, a ciężkie, nawilgłe gałęzie unosiły się w górę i prostowały ku lazurowi niebios. Świat wokół nas znów nabrał kolorów, a w nasze serca wstąpiła ponownie otucha, nadzieja, że się wszystko jeszcze odmieni na lepsze. Moi młodzi towarzysze podróży stali się weselsi. Fiodor począł nucić jakąś skoczną piosnkę , a Dytryk wydobył zza pazuchy fujarkę i począł przygrywać do wtóru. Tylko wielki Litwin pozostał milczący, bacznie za to obserwował, czy w leśnej gęstwinie nie czai się jakieś niebezpieczeństwo. Gdyby nie atakujące naszą małą grupkę całymi chmarami komary, które na szczęście chyba niezbyt gustowały w mojej jadowitej krwi, można byłoby uznać, że życie wydawało się na powrót całkiem znośnie.
Najmłodszy syn Bolesława Rogatki, Bernard Zwinny, przezwany tak przez swoich druhów, gdyż potrafił wskoczyć bez trudu na kilka sążni drewna i zeskakując, stawał mocno na nogach, tytułował się już od bez mała roku księciem na Löwenbergu, dzięki czemu z łaski swoich starszych braci, Henryka Brzuchacza i Bolka Świdnickiego, mógł korzystać z dochodów tamtejszej kopalni złota. Wiedzieliśmy jednak, że wolał po dawnemu rezydować w skromnym myśliwskim dworzyszczu, gdzie spędził znaczną część wczesnej m