- Tam! - krzyczy broniąc się przed nią. - Tam! - wskazuje na pokój, z którego już wloką Wołodyjowskiego, a za nim celowniczego.
- Wprost do
parku sztywnych
... - urywanym ze wzruszenia głosem melduje jeden z ludzi wysłanych do strzelnicy. Kryska pracuje pochylona nad rannym harcerzem, co chwilę odwracając głowę, jakby chciała sprawdzić, czy coś nie porwało Ola z miejsca.
- Dajcie! - szarpie go druga sanitariuszka. Olo przymyka oczy, by nie widzieć urwanego, wiszącego u dłoni strzępu. - Rwij ! - syczy na nią wściekły: - Co, co? - dopytuje się pochylona nad Wołodyjowskim Kryska.
|